Dzisiaj moją siostrę 3-miesięczną zabrali do szpitala.Aż serce mi się ściska...przy porodzie miała problemy-nie oddychała.Teraz znów coś jej się dzieje.Znowu ja będą kuli, wenflon jest najgorszy...Zostanie,aż do sylwestra....nie będą miłe i spokojne te sylwestra w tym roku. Nie mogę zapomnieć jej uśmiechu,gdy się do mnie śmiała była cała radosna,a teraz...siedzę sama zamknięta w swoim pokoju i płaczę nie mogę tego znieść,gdy obok jej nie ma.Zawsze ją trzymałam na rączkach to patrzy mi sie w oczy :) Gdy nie wróci ze szpitala nigdy,ja po prostu się zabiję,mogę to obiecać,bo tylko dla niej żyje,gdyby nie ona, nie było już mnie tu dawno.
Nie powiedziałam wam,że chcę być AKTORKĄ.Bo chcę. Marzę o tym już 2 lata.Nicholas Hoult mnie tym zaraził. =D Obejrzałam "Wiecznie żywy" i na dobre postanowiłam,że chcę być aktorką.Rodzice mi nie pozwalają spełnić mojego marzenia..Powiedzieli,że i tak się do niczego nie nadaję.A inni mówią ,że jestem bardzo ambitna,charyzmatyczna itp.Tylko rodzice tego nie widzą..Przykro mi,ale nie jestem pewna siebie i raczej nie będę przez rodziców,wyśmiewają się zawsze ze mnie,gdy powiem coś na jakiś temat. Wcale nie zwracają uwagi na to,ze jestem chora i chcę coś w życiu jeszcze osiągnąć.Nie mam zbytnio przyjaciół,bo zbyt często się zamykam w sobie.Zawsze przed snem zadaję sobie pytanie- " czemu ja jeszcze żyje" ? I wtulam się w poduszkę i płaczę to jest tak co noc.
Moje drugie marzenie jest zbyt drogie i niedostępne.Marzę,aby zobaczyć choć raz na żywo Nicholasa.Tak,ten =D Ten sławny brytyjski aktor.To on mnie zaraził. ^.^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.